Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/145

Ta strona została skorygowana.

a może nie przyjść, rzekł Henryk... zdaje mi się że przecie są tam ludzie rozsądni...
— Pochlebca! zawołał Symon... mów otwarcie... sami jesteśmy.
Mann porwał się z kanapy w ten sposób jak chrząszcz przewrócony na grzbiet, podnosi się czasem z wielkim wysiłkiem.
— Właśnie dla tego, że to głupstwo niezawodnie przyjdzie do skutku, odezwał się stanowczo, to jest plemie skarlałe a dumne, a zarozumiałe, powodujące się namiętnościami zawsze, rozumem nigdy.
— Kochany Mannie, spytał Symon, a my? my nie dumni? i olbrzymy? hę?
— Więcéj bez porównania jesteśmy warci niż oni....
— Tak, odparł Symon seryo, oni są ślepi a my tylko kulawi.... Wart Pac pałaca, a pałac Paca, mówi ich przysłowie. Żydzi są doskonali do spokojnéj szachrajki i handelku, ale gdy na ulicy tertes, wolą sklepy pozamykać.
— A mają słuszność! rzekł Mann.
— Tak mówił i nieboszczyk papa, dodał Symon, i ja!
— Ty zawsze żartujesz....