— Gdybyście wy choć raz popróbowali żartować, jabym przestał.... Trzeba przecie żeby ktoś za cały naród miał trochę dowcipu, bo powiedzą, że Heine nam zjadł wszystek.... kochany Mannie, nie uwierzysz co to za ciężka pańszczyzna, mieć spryt za was wszystkich... za ciebie jednego co to ja się nawysilam!
Mann zrozumiał ukąszenie, nadął się chodząc i mruczał pod nosem.
— Jakże ci się kraj po powrocie wydał? spytał ojciec Tildy Jakóba.
— Bardzo zmieniony... a jakże idzie z nami?
— Co to z nami? podchwycił Symon, co to z nami? cicho! sza! połowa nas już się do naszych nie przyznaje....
— Nie żartujcie... ale ta sprawa draźliwa z gazetą... dziennikarska....
— Ubita... opinia ogólna za nami.
— Tak, pozornie, zawołał Mann, muszą się okazać niby liberalnymi, ale w gruncie feudały to niepoprawne, nadęte szlachciury....
— Słuchaj, przerwał Symon, gdy mówisz o nadętych, proś kogo żeby cię zastąpił, tobie to nie przystoi....
Mann się ofuknął.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/146
Ta strona została skorygowana.