Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/155

Ta strona została skorygowana.

a ostatni w moskiewską... na tém wszystkiém budują coś dla siebie.... Widział kto podobną głupotę!!
Symon się uśmiechnął.
— Szczególniéj dobrze sobie wybrali cesarza Napoleona, to człek fundamentalny, bo i nigdy nie zmienia opinii i zawsze kieruje się uczuciem.
Wszyscy spojrzeli po sobie, zdawał się mówić serio.
— Ale co będzie to będzie, a myśmy, dodał ojciec, w bardzo przykrém położeniu, iść z nimi czy przeciwko nim równie niebezpiecznie. Wygrana będzie przy Moskwie, to nie ulega wątpliwości, ale w chwili nieładu oni nas mogą zgnieść i nasze uobywatelenie na długo odsunąć.
— Mylisz się, rzekł Henryk.
— Mylisz się, powtórzył Symon, siądziemy na dwóch stołkach, jeźli się jeden usunie, drugi zostanie.
— Nie ma wątpliwości, potwierdził pierwszy.
— Dla mnie, odezwał się Jakób, jedna tylko rzecz jasna. Jakkolwiek przewidziana jest klęska, potrzeba szczerze iść i podzielić losy narodu; ofiara to najlepszy środek nabycia praw obywatelstwa. Cokolwiek wypadnie, zasługa nasza musi być uzna-