— Widzisz, i kilka!! Więc, co najmniéj od ośmnastego roku życia jesteś w grzechu, boś się zapomniał ożenić.... Jako Izraelita prawowierny powinieneś co najprędzéj pomyśleć o żonie, obowiązek to jest, bo cię Dumah za kark w ogień wrzuci.
— Nie przeczę że to jest obowiązkiem, odparł Jakób, ale sądzę że prawo w tym względzie cierpi niektóre wyjątki.... Nie mam najmniejszéj do ożenienia ochoty.
— Radzibyście mu co najprędzéj chomąto włożyć na szyję, przerwał Symon, wy co w niém chodzicie. Czuła troskliwość!! Ale przekonywam się że Jakób choć hussyt, mądry przecie.
— Gdy się zakocham to się ożenię, odpowiedział Jakób rumieniąc się i mimowolnie wejrzenie jego poszło ku Tildzie, która siedziała z głową spuszczoną.
— Otóż w tém jest właśnie grzech, zawołał Symon poważnie, że wam tego cukru kochania potrzeba teraz koniecznie do małżeńskiej potrawy... w tém jest rozpusta! Chcecie tam szczęścia, delikatesów, przysmaków, gdzie jest obowiązek i brzemię — rozkaz i ofiara.
Jakób się zmięszał i obrócił do niego.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/159
Ta strona została skorygowana.