Gdy się to działo we wspaniałym domu w Alejach u pana Henryka, o kilkadziesiąt kroków ztamtąd, spisek który odgadnięto przy stole, mówiąc o małżeństwie, spisek na serce i swobodę Jakóba... zawiązywał się potajemnie...
Przedzielony dwoma czy trzema ogrodami tylko od pałacyku Segla, stał bardzo ładniutki domek, cały w bluszczach i winnych latoroślach dzikich, z verandą od przodu, z kolorowemi oknami, z ozdobami wymyślnemi z drzewa i kamienia, które choć już nie pierwszéj świeżości i nieco uszkodzone od wilgoci, wszakże go jeszcze dosyć oryginalnie przystrajały.
Dom ten miał właściciela który w nim nigdy nie mieszkał dla tego właśnie, że nadto nań wyłożył; zrujnowawszy się na fantazye dziecinne, poszedł na suchy chleb pokuty. Jakaś administracya najmowała to cacko pierszemu lepszemu na lato, przez zimę stał niezajęty i nieopalany. Patrzyło
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/165
Ta strona została skorygowana.