scy Jakóbowi znani po troszę i witający go z radością.
— Zkądże? zapytał gospodarz.
— Z Jerozolimy... przez Włochy!!
— Nie pytam co słychać w Jeruzalem, ale cóż Włochy?
— Włochy wychodzą na coraz porządniejsze państwo... strzelają powoli do garybaldczyków....
— A! co pleciesz!
— Przekonacie się sami.
— Nie uwierzę by nie mając jeszcze Wenecyi wyjść już mogły na zachowawcze, rzekł Kruder, późniéj nie mówię, bardzo być może.
— I bez Wenecyi już konserwatyzm przemaga, tymczasowo Neapol, Romania, Umbrya, Toskania zaspokoiły głód....
— Myślicie że się tam nic nie ruszy? zapytał uśmiechając się zapalony chłopak.
— Jestem tego pewny....
Młodzieniec szydersko śmiał się i ruszał ramionami.
— A Garibaldi? zapytał.
— Powoli wychodzi téż na porządnego gospodarza, zaokrągla się na Caprerze, kupuje grunta,
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/197
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/ad/J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_%C5%BByd_obrazy_wsp%C3%B3%C5%82czesne._T._2.djvu/page197-1024px-J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_%C5%BByd_obrazy_wsp%C3%B3%C5%82czesne._T._2.djvu.jpg)