Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/20

Ta strona została skorygowana.

w te sfery wyższe, od których spodziewałem się poparcia, a w nich znalazłem straszniejszą nad te przesądy z któremi walczyć zamierzałem — obojętność na wszystko i niewiarę.
Nie rzucając méj ulubionéj myśli, (możesz się z niéj śmiać, dodał Jakób) myśli stania się czémś w Izraelu, tu dopiero, na tym gruncie, zrozumiałem jak zadanie było trudném, jak się doń przygotowywać należało.
Pełniąc moje obowiązki, starając się poznawać świat i ludzi, oddałem się znowu ze świeżym umysłem czytaniu biblii i rozmyślaniom nad zakonem.
Czas ten spędzony w stolicy, dając mi poznać ogrom tego na co się ważyłem, był dla mnie pełen nauki i marzeń najsłodszych. Spotykałem codzień prawie ludzi nowych, wyzywałem rozmowy, przekonywałem się że ta reforma, którą wystawiałem sobie jako oczyszczenie talmudu i sformułowanie systematyczne naszéj nauki, z odrzuceniem z niéj tego, co wieki ciemnoty i upadku w nią wrzuciły, głównie i najpilniéj była potrzebną, bo pod pozorem przesądów, zabobonów i t. p. odrzucano już nawet biblią, któréj powaga zachwianą została.
Z ludźmi jak mój opiekun, jak tysiące jemu podobnych i większa część żydowskiéj społeczności,