towarzyszyły ruchy wyraziste, pociągające go napowrót. Nie skończywszy tego czułego śpiewu, z innego tonu, wesoło poczęła panna Gigante odmienną wcale drugą, któréj treść dziwacznie się z melodyą sprzeczała, wyrazy były boleśne, śpiew szalenie radośny i pijany:
Fa una vita molto dolorosa,
Va in fiumicello, e vi si bagna,
E beve di quell’ aequa torbidosa;
Cogli altri uccelli non ci s’accompagna;
Negli alberi fioriti non si posa;
Si bagna l’ale e si percuote il petto,
Żywa pantomima przedstawująca biedną turkaweczkę towarzyszyła temu śpiewowi:
Żyje bolesnym żywotem...
Leci do rzeczki, i kąpię się w wodzie
I pije wodę zmąconą...
Z innemi ptaki nie poleci razem,
Kąpie swe skrzydła i piersi rozdziera,
Towarzyszem turkawki straconym był widocznie pan Henryk, który się śmiał do rozpuku. Signora odegrawszy ten popisowy prolog, zbliżyła się. Henryk zamruczawszy coś, obu panów jéj przedstawił.