więc to Don Juan przebrany za anachoretę... więc Tartuf tylko pobożnym przykryty płaszczykiem!! To nowa strona jego charakteru któréj się nie spodziewałem... zupełnie mi to mięsza szyki w sądzie moim i pojęciu o człowieku... no proszę!!
— Ale to fakt! fakt tak pewny jak że dziś dzień, dodał Henryk. Chcesz się sam przekonać? należysz przecie do familii a ja do sekretu nie jestem obowiązany... oto numer domu, pofatyguj się, dopilnuj, to się przekonasz.
Piękna twarzyczka pokazuje się rzadko, ale Jakóba kiedyś wieczór przydybać możesz. Tylko dopilnuj.
— Oryginalne! powtórzył Henryk — oryginalne! słowo daję — niepojęte!
Pan Samuel śmiał się widząc zięcia tak zdumionym.
— Otoż to widzisz, dodał, ciche wody brzegi rwą, my cośmy już znani z wybryków, nie tyle pewnie nagrzeszym ile na nas plotą, a ci panowie świętoszki, za nas i za siebie.
— Ale nicbym w tém zresztą tak dziwnego nie widział, rzekł Henryk — gdyby nie owa sława czystego Józefa którą sobie wyrobił pan Jakób... Gdzie? jak? kiedy ten romans mógł się spełnić? Niedawno
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/122
Ta strona została skorygowana.