radzcą tajnym i senatorem i zyszcze orła białego i najwyższe zajmie posady, potrzebował tylko czasu.
Każdy dowód że rząd oceniać umiał jego przymioty, rozczulał poczciwego Pikulińskiego; szedł na zamek w nowym mundurze, z nowym orderem, poruszony, przejęty, pokorniejszy jeszcze w duszy, powtarzając sobie:
— O! gdyby wszyscy szli tą drogą co ja! wielubyśmy to nieszczęść uniknęli! — Ale... żadnego taktu... lekkomyślni!
Radzca Pikuliński choć należał niby do rozmowy, miał w niéj udział bardzo skromny, kiwał głową i kiedy niekiedy powtarzał swe do wszystkiego służące — Tak! — które go nigdy nie kompromitowało.
Najwymowniejszym był hrabia Baworow całkiem jeszcze świeży i wyobrażający sobie że jest w petersburgskim salonie na Newskim Prospekcie.
— Rosya może powiedzieć śmiało, wołał, jak Włochy Cavour’a — fara da se — nie potrzeba nam ani pomocy Austryi przewrotnéj, ani feudalnych Prus, Rosya młoda czuje w sobie siły do odparcia Polski i Zachodu.
— Tak! rzekł Pikuliński.
Sofronow głową kiwnął.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/140
Ta strona została skorygowana.