Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/173

Ta strona została skorygowana.

stwo na was, ale na miłość Bożą, mówmy rozumnie, tyś nie dziecko, milcz, zamknij się....
— Powiecie że spiskuję....
— Ogranicz się towarzystwem Moskali....
— Narażę się im prawdą....
— No, to nie gadaj!
— Nie potrafię....
Gość wstał z krzesła zniecierpliwiony.
— Niechże cię... porwą!
— Pochwycił za laskę, kapelusz włożył na głowę i wyszedł trzasnąwszy drzwiami.