Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/207

Ta strona została skorygowana.

Arystokratyczniéj nieco nosiło się pierwsze piętro, zajęte przez kupców którzy mieli sklepiki na dole, ale począwszy od drugiego panowała równość i dosyć dobra harmonia. Wszystko to tam się porodziło, porosło, pożeniło i umierać spodziewało. Szmul mieszkał biedaczysko na trzeciém piętrze od tyłu, w trzech ciemnych izdebkach, które jéjmość z trzema córkami starała się jako tako utrzymać; ale przy różnorodném gospodarstwie przychodziło to dosyć trudno. Pierwsza izba zakrawała nawet na pokój bawialny, była w niéj stara kanapa niegdyś czarném włosieniem pokryta, trzy krzesła różnego pochodzenia, szafa za szkłem, któréj tajemnice wewnętrzne osłaniała stara, przed wieki zielona firanka, szabasowe świeczniki mosiężne, a w rogu półka na książki. Niekiedy i tu Szmul rozrzucał swe zdobycze, ale głównym na nie składem był alkierz zajmowany przez córki. Tamto dziewczęta je cerowały, wyciągały, czyściły, naprawiały i tu trafiła się raz dziwna historya, którą Szmul opowiadać lubił, jako sprawę Opatrzności.
Było temu lat z dziesięć; położenie handlerza nadzwyczaj stało się trudném przez uczyniony mu zawód w wypłacie i nieszczęsny wypadek kupna odzieży, która się okazała kradzioną i nietylko ode-