Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/227

Ta strona została skorygowana.

Nie była to wcale postać dzika, na pierwszy rzut oka poznać w nim było można cywilizowanego człowieka, ale obudzał strach niemniejszy, bo często ci pozornie cywilizowani, bywają najgorsi. W wojsku i narodzie moskiewskim cywilizacya powierzchowna dowodzi tylko ostatecznego zepsucia. Ci ludzie w salonie są najprzyjemniejsi w świecie, przy władzy najokrutniejsi, i rozpasani, jakby sobie nagrodzić chcieli tę chwilową przyzwoitości niewolę. — Pułkownik miał nawet cudzoziemsko brzmiące nazwisko, zwał się Tendemann.... Różnie prawiono o jego pochodzeniu, on sam wcale o niém nie mawiał.
Oblicze dowodzącego było blade, razem strwożone i gniewne.
Znać na nim było i podbudzenie gorączkowe które bój rodzi i niepokój jaki daje spoczywająca na ramionach odpowiedzialność wielka. Nie był to już człowiek, ale Moskal w całem znaczeniu wyrazu....
Wszedł naturalnie nikogo nie witając, ani się troszcząc kogo zastanie, szło mu tylko o wygodną kwaterę, patrzał mieszkania nie ludzi.... Na drodze do izby w któréj chora leżała żona jego, Jankiel pokornie zastąpił mu drogę.