szliśmy do dobrego, do coraz lepszego, gorąco przez nieustanne walki ze światem.
Wiara ta nasza posłuszna głowie kościoła, do tych jednak pewników które stanowią ultramontanizm cudzoziemski, zbytniéj nie przywiązywała wagi. Nie jasno może wypowiadamy myśl naszą, ale historya od czasów reformy wskaże najlepiéj z jaką swobodą poczciwą, z jaką wyrozumiałością szlachetną strzeżono u nas wiary, nie zrzekając się formy, ale żyjąc duchem Chrystusowéj nauki — miłością.
Nie wiem czy to płynęło z saméj treści ducha polskiego, czy było wynikiem niepochwyconym walki z reformą w XVI. wieku, płodnéj u nas w skutki niewidzialne, w samym nawet kościele.
Polska może jedna miała ten katolicyzm rozumny, które postępowym nazwaćby można, a który w istocie był katolicyzmem z ducha i serca, katolicyzm szczery, przez którego formy poważne dobijała się do jądra, do głębi nauki Chrystusowéj, do tego co stanowi jéj świętość i wielkość.
Gdy we Włoszech religia stała się niemal zabawką i bałwochwalstwem, u nas nigdy przepych obrzędów, poszanowanie zewnętrznych praktyk nie zabiło ducha...
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/26
Ta strona została skorygowana.