obnażyliście słabość Anglii, nicość Francyi i spodlenie ostateczne nawet uczucia moralnego ogółu. Po upadku waszym na gruzach podniesiono raz pierwszy chorągiew bezwzględnego, cynicznego egoizmu w polityce.
Dawniéj czyniono źle ale był wstyd, Francya nie robiła nic dla Polski, ale wotowała corocznie protestacyą, teraz coroku wnoszony protest ten pada i świadczy że się nie wstydzą wyznawać system bezduszny[1]. Siła górą! Siła przed prawem!! Europa przyjmuje to i słucha.
Dawniéj drgała jakaś fibra w ludziach na słowa wielkie: swobody, szczęścia narodów, braterstwa ludów, dziś się wszyscy z tych brzmiących wyrazów trefnie naigrawają; dziś to co było wczora sympatyczném, szlachetném, wzniosłém, stało się po prostu śmieszném. Lord Byron walczący za niepodległość Grecyi stał się karykaturą, Don Quichottem.
W ojczyznie jego mówią otwarcie w parlamencie: nie zrobimy nic dla nikogo; ludzkość nie jest rodziną, nie jest solidarną, każdy u siebie, każdy dla siebie, każdy sobie.
- ↑ Co gorzéj, corocznie przychodzą petycye przeciwko przyjmowaniu Polaków do służby publicznéj, a sprzymierzeńcy Budberga ich bronią! P. A.