Ruszyli byli w drogę po młodemu dwaj przyjaciele, dosyć dobrej myśli a nadziei będąc, że się wszystko przemieni, że szwedzkie szczęście się przesilić musi i lepsze czasy powrócą. Ma to do siebie młodość, iż w największem utrapieniu nie rozpacza, a ze smutkiem długo żyć nie umie. Obaj więc, wzajem dodając sobie serca, puścili się w drogę, jakoś nad wieczorem. Rożański, znający okolicę lepiej daleko od Pełki, wziął na siebie popasy i noclegi wybierać i gospody obmyślać. Na pierwszy nocleg przypadała im Malinowa, wieś imcipanów Zagórskich, ludzi możnych, dwóch braci nieżonatych, przy których trzy siostry ich mieszkały...
W jednej bodaj z nich bałamut Rożański, który co miesiąc do kogo innego wzdychał — miał się kochać, i to go tu może ciągnęło. Pełka zaś, że u podczaszyny o tych Zagórskich słyszał, bo byli jej powinowatymi, ciekawy był też domu, a może, jak to młodemu nie nowina, wesołych panien także. Zachwalał mu je Wacek, że drugich takich raźnych dziewcząt w całej Polsce niema. Dobrze zmierzchało, gdy do Malinowej się zbliżyli. Dwór był staroświecki, ogromny, snadź zamożny i zaopatrzony dobrze... i w służbę obfitujący, bo się jej kręciło w podwórzu siła... Lecz jakże niemile rażony został Pełka, w chwili, gdy już z konia zsiadał i cofać się nie mógł, postrzegając ludzi i powozy podczaszyny.
Tuż na spotkanie ich wyszli byli obaj Zagórscy, a rzucili się na Wacka z wielkiemi oświadczeniami przyjaźni, Pełka więc dziwaczyć nie mógł i od baby uciekać... choć przewidywał, że spotkanie to z kobietą, która mu zemstę przysięgła, wcale miłem być się nie obiecywało.
∗ ∗
∗ |
Dwaj bracia Zagórscy i trzy siostry Zagórskie mieszkały w Malinowej.