Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żywot i sprawy Pełki.djvu/263

Ta strona została uwierzytelniona.

Bohaterowi, co walczył życie całe, wystawując swoim kosztem pułki całe, prowadząc wojny o groszu ostatnim, nie pozostało nic nad pamięć ofiar... i żal, że owocu nie przyniosły... Synowi pobłogosławił, nie zostawując nic prawie na życie podobne... poświęceń bez zapłaty...
Chciał się Pełka wycofać z gospody, czując natrętnym mu, gdy młody książę Michał, którego już był w życiu spotkał, drogę zastąpił — a poznawszy go, uprzejmie prosić zaczął, żeby pozostał, ręcząc, że się razem pomieszczą. Wzdragał się zrazu Pełka, lecz miłą grzecznością Wiśniowieckiego ujęty, pozostał wkońcu.
A że księżna pani w osobnej izbie spoczywała z jedną tylko panną z fraucymeru, bo naówczas na większy już poczet nie stawało, książę Pełkę do swojej izdebki wziął... Tu się najlepiej przekonać mógł Medard o ubóstwie księcia, o którem już był słyszał, bo sobie o niem naówczas cała Rzeczpospolita rozpowiadała. Wstyd mu niemal było własnego dostatku, widząc pańskie dziecię tak skromnie wyposażone.
Książę Michał, acz z cudzoziemska wyglądał, bo był w części zagranicą i przez obcych wychowany, a z wielkim rygorem, skromnością i słodyczą charakteru ujmował. Nosił się po niemiecku i mówił kilku językami doskonale, — a no, żołnierska, kozacza, bohaterska dusza ojca jeszcze w nim rozkwitnąć nie miała czasu. Nieśmiały, cichy, małomówny, zdawał się przybitym wspomnieniem tego, którego imię nosił.
Rzadka naówczas charakteru skromność i łagodność, grzeczna pokora wielkiego pana, który się zdawał lękać obrazić, aby nie być zmuszonym odpierać wzajemną obrazę i godność swą łatwiej zaszanować — nadawały księciu powab ujmujący. Zadumienie i smutek malowały się na twarzy bladej i choć młodej, a już jakby życiem zmęczonej.
Pełka, mając poszanowanie dla wielkiego imienia Jeremiego, którem długo brzmiała Rzecz-