fiarował na znak drużby Wackowi, a gdy przyszli do sypialni, gdzie oręż był rozwieszony, i samych szabel z garniturami ze dwadzieścia wisiało w pochwach bogatych, dodał do niej i piękną szablę, przyczem łowczy, który się bardzo dziwował karabeli jednej, dostał ją na swój dział, bo go też z próżnemi rękami odprawić przy obdarzonym nie wypadało.
Obszedłszy cały dwór i nadziwowawszy się różnym osobliwościom, poszli do stajni. Tu też było się czem lubować, bo koni stało do trzydziestu tak dobranych, że między niemi i jednego nie zobaczyłbyś, coby nad kilkaset nie był wart złotych. Osobno pańskie wierzchowce pod dekami szytemi, osobno woźniki grube, dorodne, silne, a dobrane po cztery i po sześć jak bracia rodzeni. Zatem szły niemniej godne widzenia przybory stajenne też pańskie, bo do każdego wierzchowca był rząd i siedzenie dwojakie, na dzień powszedni takie, żeby drugiemu i od święta uszło, i od parady, któremu się było tylko dziwować, bo i to, z czego je robiono, i robota sama równo drogie były. Sam Pełka miał oprócz tego dla własnego wyboru dywdyków i rzędów kilka, i czubów dla koni swych i wszelkiego rynsztunku wielki zapas, tak że mógł, gdy chciał wystąpić z tatarska, z węgierska, z turecka, i po niemiecku, i po flamsku, i jak mu się żywnie podobało. Do tego kołczanów w łubach szytych bogato coniemiara było i skrzydeł husarskich...
Jedna kolebka pozłocista i kotcze całe, najprzedniejszemi skórami kryte, a aksamitami wybijane, stały też pod dachem. Czemu wszystkiemu Wacek się dziwił i radował, bo miał duszę poczciwą a wcale niezazdrosną — ciekawość go tylko zdejmowała coraz gorętsza nad tem, jak Pełka do tego wszystkiego przyszedł i gdzie to mógł zdobyć.
Z samych tych bogactw wcale domyślać się nic nie było można, bo były różnego pochodzenia i, jak pospolicie naówczas w Polsce, z całe-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żywot i sprawy Pełki.djvu/281
Ta strona została uwierzytelniona.