na drogę... Ruszyli tedy ostatkami sanny i stanęli na miejscu szczęśliwie.
Rachował na to Wacek, iż przypatrzywszy się domowemu jego pożyciu, które było bardzo zacne i szczęśliwe, wesołym dzieciakom, dobrej żonie, spokojowi i wczasom, jakich zażywali oboje, poweźmie Pełka ochoty także ich skosztować. W sąsiedztwie o dwie mile od Rożańskich mieszkał bardzo zamożny szlachcic, a zwał się Kmicicem.
Szlachta to była stara jak Kmitowie, i od nich nie gorsza, drudzy powiadali, iż jednego z nimi gniazda. Achacy Kmicic mąż był dawniej rycerski, dziś już podeszlejszego wieku, powagi wielkiej, uczony też dosyć, wielki ksiąg miłośnik i zawołany rolnik a gospodarz.
Ożeniwszy się późno z Elżbietą Morską, miał z nią jedną tylko córkę, imieniem także Elżbietę, dla której cały się wylał i poświęcił po stracie ukochanej żony. Wyrosła mu też Elżusia na śliczne cacko a osobliwszy klejnot, który w ludziach podziwienie obudzał. Była bowiem i piękną, i rozumną, i wielkiego serca i miłosierdzia niewiastą. Ona już w domu ojcowskim wszystkiem władała, rządziła, ojcu dopomagając, życie mu słodząc i sama nie pragnąc więcej nic nad to szczęście, jakiego doznawała.
Rożański sam, że zawsze do niewiast miał słabość wielką, przed panną Elżbietą Kmicicówną padał niemal jak przed świętą, za co go ojciec wojski Kmicic serdecznie kochał. Dwa te dwory były z sobą w przyjaźni wielkiej a nierozerwalnej, bo i Julja, żona Wacka, ową Elżusię kochała jak siostrę.
Nieraz z panem wojskim rozmawiając i sławiąc przyjaciela Pełkę z urody, z charakteru, z cnoty rycerskiej, z serca wielkiego, bolał nad jego losem Wacek, a przychodziło mu na myśl, z czem się nie taił, żeby go z Elżusią swatać i żenić.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żywot i sprawy Pełki.djvu/435
Ta strona została uwierzytelniona.