Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żywot i sprawy Pełki.djvu/88

Ta strona została uwierzytelniona.

— Dałbyś ty pokój tym bluźnierstwom, — przerwał któryś inny zdaleka — nie za króla się przecież bijemy, ale za siebie samych, za domy i strzechy nasze, za żony i dzieci... za uczciwość i sławę naszą, za wiarę świętą katolicką! A któż go to obrał tego króla, przeciw któremu bluźnisz, jeśli nie ty sam albo ja, albo my wszyscy?... a toć jagiellońska krew!...
— Napół z rakuską — przerwał inny.
— Gustaw luter, heretyk, — wołał zboku inny — nieprzyjaciel wiary...
Blady orator, który pierwszy poczynał, stojąc na stole, rozglądał się, jakby głosy zbierał po zgromadzeniu.
— Panowie a bracia! — krzyknął — dajcie mi mówić — posłuchajcie! Jeżeli król i panowie senatorowie złamanego szeląga nie mają, żeby nam nawet krwawicę naszą zapłacili — czegoż się tu spodziewać, poco wojnę prowadzić? naco kraj pustoszyć? Gustawa królem okrzyknąć i po wszystkiem...
— Milczałbyś! cicho!
Zaczęto warczeć i grozić — orator umilkł, lecz nie ustąpił.
Rożański szepnął w ucho Pełce:
— Ja go znam, to Aleksander Pracki z pod husarskiej chorągwi z komputowych... towarzysz... Zawsze wodę mącił i djabeł w nim siedział... Wywłoka... nosił źle dominikański habit, nielepiej szablę nosi... a no — zdrajca!
Tymczasem ów Pracki nie ustępował, czupryny zatarł, wiedział snadź jak do swoich przemawiać — z poważnej uczynił łatwo twarz wesołą i drwiącą.
— Hej! hej! panowie a bracia, — począł z innego tonu — w naszej wolnej Rzeczypospolitej wolne przecie słowo... Ktoby mi śmiał gębę zatykać, jabym mu ją zamalował szablą. Zowiecie mnie zdrajcą! Ja bo nie wiem, kto zdradza kraj, czy ten, co go na rzeź wydaje, czy co do zgody i pokoju prowadzi...