z wdową po Michale ożenił, i tego generalissimusem Cesarz miał nad swojemi wojskami i sprzymierzeńcami uczynić — ale Lotaryngski u turków nic nie ważył — bo go nie znali, a króla polskiego znali zdawna i wiedzieli że gdzie się on pokazał tam oni pierzchać musieli.
Sobieski osobą swoją starczył za dziesięć tysięcy ludzi. Szło więc głównie o to ażeby już znużonego, podstarzałego króla skłonić, wymodlić u niego w imie krzyża świętego, wiary katolickiéj, aby on swą osobą szedł na wojnę. Nie mała to była rzecz, bo ociężały, nie bardzo zdrów — o sławę swą dbający król, ważył życie, spokój i imie dla — wyratowania Cesarza...
Królowi pod niczyje, nawet pod Cesarskie rozkazy iść nie przystało, godności swéj strzedz był powinien — wstrzymywało więc to, a wreszcie i wzgląd na wiek i na siły...
Naostatek inna była rzecz wojsko posłać, a inna samemu ciągnąć, co się bez ogromnych wydatków i kosztów obejść nie mogło...
Ci co do króla przywiązani byli — obawiali się, niedopuszczali — protestowali... mało kto go podbudzał. Sławy nowéj i tak wielkiéj jaką w istocie zyskał, niespodziewano się dorobku — ofiara była wielka.. dla kogo! dla Cesarza którego niewdzięczności król z góry był pewien, znając dumę rakuzką...
Królowa też po ostatnim Sejmie, do żywota małżonka i długiego panowania jego przywiązując wagę wielką — ulękła się. Obudziła się w niéj niby jakaś opóźniona czułość dla męża, bo w sprawie z Ludwikiem XV przekonała się iż opieki by nad sobą spodziewać się nie mogła od Francji w chwili, w któréj by jéj zapotrzebowała. Króla mógł nuncjusz sprawę
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Adama Polanowskiego notatki.djvu/195
Ta strona została uwierzytelniona.