mi pomieścił, — pomyślała o tem aby się zwrócić do Chorążego.
Tylko że nie wiedzieli gdzie go było szukać bo w domu na wsi rzadko siadywał, przy wojsku statecznie będąc, a że się teraz na wojnę zbierało, od regimentu swego ani się mógł ruszyć.
Naprzód tedy list napisała do niego, a z nim któż miał jechać jeżeli nie Leśko!! Widzi mi się że takiego drugiego Leśka dziś by ze świecą szukając nie znalazł, i dla tego o nim coś powiedzieć muszę.
Kto był ów Leśko! — prosty chłop siedzący w chacie na wsi... Młodość prawda pędził na dworskiej służbie, ale potem, ożeniwszy się że służącą matki naszej poszedł na grunt i gospodarzył.
Bez Leśka ani ojciec ani matka stąpić nie mogli, i muszę mu to przyznać że, gdyby go do Chin posłano, zdaje się, i do nich by drogę znalazł, a sprawił się.
Małego wzrostu, dużej twarzy, z długim włosem jasnym na głowie, oczów niebieskich, spokojny, cichy, milczący jakby trzech zliczyć nie umiał — Leśko miał rozum i zręczność w postępowaniu niesłychaną.
Chodził zawsze powoli, a robił wszystko prędko — nie obiecywał nigdy nic, a z każdą rzeczą radę sobie dał, nikt go nie oszukał. Leśkowi ojciec często tysiącami powierzał pieniędzy, nigdy tego zaufania nie pożałowawszy.
Matka też Leśka szacowała jako klejnot i rzadki był dzień, aby do dworu go nie potrzebowano.
I teraz też, ponieważ o pułkowniku Chorążym Polanowskim nic nie wiedziano kędy się obracał, Leśko tylko jeden mógł go wyszukać.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Adama Polanowskiego notatki.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.