Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Adama Polanowskiego notatki.djvu/286

Ta strona została uwierzytelniona.

się zajmowała — ale na wojnę pretendowała towarzyszyć Panu i zdobywaniu zamków asystować, aby też na osobę swą zwrócić świata chrześcijańskiego oczy. Przyczem i Aleksandra miała na względzie — aby dzieciak był wspominany zarazem — gdy o Jakubie umyślnie unikano wzmianki.
Już tedy od téj chwili poczęła się rodzić waśń pomiędzy braćmi, antagonizm — niechęć, która potem rodzinę pozbawiła spadku zasługi ojcowskiéj.
Wyprawa nasza tym razem, z muzyką, z namiotami, kredensami, dworem licznym, całym szeregiem karet i kolebek raczéj spacerem i przejażdżką niż wojennem wystąpieniem nazwać się mogła. Dopiero tam gdzie się poczęło niebezpieczeństwo — cofnęła się królowa — ojciec jéj i cały ten niepotrzebny nam ciężar ciekawych próżniaków.
Często — gdy królowi na zwiady i po język ludzi brakło, ręce wszystkie zajęte były ustawianiem namiotów dla dworu, markiza, grafów, ambasadorów i nakrywaniem stołów, które musiały tak wyglądać po królewsku jakby w ogrodzie Jaworowskim.
Naprzeciwko Kamieńca silnie się okopawszy i nieprzyjacielowi dokuczywszy, ale nie mogąc go do poddania się przymusić, król pociągnął nad Dniestr pragnąc spotkania i bitwy — ale Hetman się sprzeciwił; i powróciliśmy do Żółkwi pod jarzmo ukochanéj Marysienki.
Król jako mógł ukrywał nieukontentowanie swe, ale za to jéjmość otoczona szczególniéj świetnym dworem francuzów, którzy jéj nadskakiwali — tryumfowała:
Wśród téj sławy jaką zdobył, niebyło nieszczęśliwszego człowieka nad niego — gdyż jéjmość władzę swą nad