w bardzo szczupłej kupce, bo jeszcze im odpadło dużo w samym ostatku... utonęli prawie z uporem swoim nadaremnym.
Wszystkie te mowy, krzyki, radosne nawoływania się — spory, zabrały czasu do wieczora... Mrok padał już gdy Jabłonowski z Lubomirskim na biskupa Krakowskiego nalegać poczęli, aby okrzyknął króla, którego jednogłośnie obrano...
Tymczasem Sobieski obejrzawszy się postrzegł że Pacowie wszyscy z Wiśniowieckimi i wierną sobie Litwą z placu zjechali, nie bez celu...
Zabrał zaraz głos, i oświadczył że z urzędu swego marszałkowskiego, obowiązanym będąc do strzeżenia aby się prawu zadość działo, na ono ogłoszenie zgodzić się nie może, dopóki Litwa i ci co opór stawili, nie zostaną pozyskani... — Gdyby innej opozycij nie było, dokończył podnosząc głos — ja veto moje stawiam i niedopuszczę...
Za czem, gdy już mrok padał co raz gęstszy, wszyscy się z pola rozjeżdżać zaczęli, ale Hetmanowi towarzyszył orszak ogromny z okrzykami, a wszyscy go, mimo wzdrygania się jego, królem już zwali.
W kazimierzowskim pałacu, Hetmanowa już przez biskupa marsylskiego uwiadomiona o wszystkiem i pierwszy raz... Najjaśniejszą panią utytułowana, dowiedziawszy się że mąż nie dopuścił okrzyknięcia i z powodu Paców wszystko zwlókł, narażając elekcję swą na nieprzewidziane zmiany, — przyjęła go gniewem i wyrzutami.
Nie pochwalę się abym tam był, na to patrzył i słuchał, ale wiem z najlepszego źródła że między małżeństwem wszczął się spór żwawy i niemal kłó-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Adama Polanowskiego notatki.djvu/62
Ta strona została uwierzytelniona.