Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Adama Polanowskiego notatki.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

nia ku temu skierowane były, aby familij tron zapewnić i dynastję nową ufundować.
Głównym pomocnikiem królowéj do tego, jak we wszystkich innych jéj zabiegach i intrygach był szlachetny, zacny, ale tak jak i król słaby dla niéj — rozkochany, podbity, niewolnik Wojewoda ruski Jabłonowski. W oczy bił ten jéj stosunek z panem wojewodą, który też królowi był najwierniejszym, ale królowéj więcéj posługiwał nie jemu.
Spodziewała się też ona za te usługi wymódz na mężu dla niego buławę wielką — co się na ten raz nie powiodło...
Co król z tego powodu wycierpieć od niéj musiał i jakim cudem oprzeć się jéj potrafił a Jabłonowskiego sobie zjednać iż mu za złe nie miał, że go mniejszą buławą kontentował, tego ja wytłumaczyć nie potrafię.
Być może iż stan zdrowia królowéj, która wkrótce potem na świat córkę wydała, ułatwił Sobieskiemu to trudne zadanie. Wziął więc wielką buławę Dymitr Wiśniowiecki, a inne też wakanse, zdaniem wszystkich tak rozumnie były rozdane, aby ukoić i przejednać nieprzyjaciół.
Olszowskiemu dostało się arcybiskupstwo, a pieczęć Wielopolskiemu, który siostrę królowéj, Marję Annę miał poślubić...
Nie moja rzecz o tem pisać, co na Sejmie pod obrady przyszło — pamiętam tylko ogólną tę impresję, że rozum króla i przezorność jego, a troskliwość o dobro rzeczpospolitéj wysławiano, i to że Sobieski ciągle powtarzał a bił w jedno, że przedewszystkiem potęgę otomańską złamać było potrzeba, a kraje zagarnięte przez kozactwo i turków odzyskać.