Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Barani Kożuszek.djvu/164

Ta strona została uwierzytelniona.

— Fiksat! — zamruczał i w ręce uderzył.
Weszli pachołkowie. Skinął na nich, obwijając się w futerko, indagator, czapkę nacisnął na uszy i wyszedł, stukając drzwiami.
Barani kożuszek poszedł dalej do smrodliwej izby i dawnych towarzyszów.

KONIEC TOMU PIERWSZEGO.