dla niej, był bezinteresownym... Miłość jest samolubną ze swej natury, korzysta ze wszystkiego, co pochwycić może... upadający w przepaść chwyta się każdej zielonej gałązki.
— Nie wiem tylko, czy to potrafi... obudzić we mnie co więcej nad nową obawę — szepnęła Helena.
— Może trochę powolności pozyskam — rzekł Puzonów.
— Ale ja kłamać nie umiem...
— O! tego ja nie wymagam — odparł Rosyanin — ale możesz być pani dla mnie powolniejszą trochę, starać się obawę i wstręt przezwyciężyć... popracować nad sobą przez litość wzajemną dla mnie. Reszta, ufam, przyjdzie z czasem... Mówmy otwarcie — dodał — ja jestem gotów na największe ofiary, dla pozyskania jej życzliwości.
— Sam pan mówisz, że to być musi dziełem czasu — odpowiedziała, spuszczając oczy, Helena.
— Ja to mówię... tak! możem to powiedział, nie myśląc — przerwał Puzonów, który w istocie rozpłomieniał — ale czekać le bec dans l’eau... o! nie wiem, czy potrafię długo! Uczynię wszystko, czego pani zażądasz... pani musisz być moją!!
To porywcze oświadczenie przestraszyło Helenę. Cofnęła się, zaczęła płakać, zamilkła... Słowa obijały się niezrozumiałe o jej uszy... widziała tylko przed sobą na przemiany smutnego Tadeusza, zapłakaną matkę, chorą Julkę.
Puzonów zrozumiał, że się za daleko posunął, bo starościna, która części rozmowy była świadkiem, dała mu też znak, że szedł za prędko — oświadczył więc zaraz z wielką wspaniałomyślnością, iż nie wymaga nic, prosi tylko o pozwolenie widywania się... często, codziennie....
O przyszłości, o ożenieniu nie było mowy, jenerał przybraną wesołością starał się przywrócić spokój i otrzeć łzy, a naprawić pierwsze wrażenie; potem, widząc, że trzeba czas dać uspokoić się strwożonej, pożegnał ją. Na ręce starościny złożył rulonik, który prosił, aby oddała po wyjściu jego dopiero. Miała to być pożyczka... pomoc... to, co starościna uzna właściwszem...
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 1.djvu/103
Ta strona została uwierzytelniona.