Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 1.djvu/205

Ta strona została uwierzytelniona.

zdawał dziko uśmiechać i wykrzywioną twarzą urągał śmierci.
Tak skończył dziwnie, nagle, człowiek ten, zabity przez to, co najwięcej kochał w życiu.
Rodzina, nie śmiejąc rozgłaszać tego rodzaju śmierci (tak plebejuszowskiej przy aptekarskiej retorcie), utaiła przyczynę zgonu i oznajmiła tylko, że książę wojewoda padł ofiarą apopleksyi. Wprawdzie kompleksya nieboszczyka czyniła to mało prawdopodobnem, ale i chudym trafia się nagle umierać.
Pogrzeb był bardzo wspaniały.




LXVIII.

Podczaszyc (pierwszy niegdyś kochanek Betiny), który po najdłuższem życiu ks. wojewody miał być jego spadkobiercą, zajmował się wszystkimi interesami, dopomagając wdowie. Miała ona zapewnione sobie na dobrach dożywocie i kilkakroć sto tysięcy odprawy.
Podczaszyc należał do najświetniejszych niegdyś meteorów dworu stanisławowskiego, człek był światowy, dobry towarzysz do hulanki, choć już nieco poddeptany. Straciwszy ojcowiznę, macierzyznę, stryjowszczyznę i ze cztery ubocznych sukcesyi, bardzo był rad, dziedzicząc teraz na starsze lata fortunę ogromną. Dobry humor, w jaki go to wprawiało, chociaż niezmiernie wojewody żałował, czynił go bardzo grzecznym i w interesach łatwym. Zajmował się nimi gorliwie.
Wśród mnóstwa innych listów, które odebrał z kondolencyami, zapytaniami, prośbami, uderzył podczaszyca jeden z godłami pobożnemi, pod pieczęcią jakąś klasztorną, wzywający go dla nader ważnego i pilnego interesu, aby raczył zjechać do oznaczonego w piśmie klasztoru.
Zdziwił się bardzo temu wezwaniu, osobiście bowiem nie miał żadnych z zakonami, nawet żeńskiemi, stosunków, przypuszczać mógł chyba, że jedna z dawnych jego... bóstw, czasowo przebywająca za kratą, nagle uczuła zmianę powołania, dowiedziawszy się o spadłej nań sukcesyi. Bądź co bądź stawić się było potrzeba, a że podczaszyc był zaintrygowany, przed naznaczoną go-