Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 1.djvu/64

Ta strona została uwierzytelniona.

gniewaną, a wreszcie zaprzątnioną, żeby szukała ubogich krewnych i napraszała się stosunków z nimi. Od lat wielu nie wiedziały już o sobie.
Bolało wszakże Betinę, że najbliższa jej krewna odsunęła się od niej, nie przyznawała się do tego, ale czuła się obrażoną. Od obrazy w takiem sercu do żądzy pomszczenia się nie jest daleko.
W najprzykrzejszem teraz zostając położeniu, bez pomocy i przyjaciół, Ksawerowa nie pomyślała nawet o zbliżeniu się do siostry, której imię z przestrachem wspominała...
Wiedziała głucho, że poszła za mąż, że owdowiała, i że ją zwano teraz pod imieniem uzurpowanem starościnej Odrzygalskiej. Tytuł ten rzucony na szyderstwo, utarł się i został jej przyznany... Starzy tylko znajomi niekiedy mianowali ją, jak dawniej, Betiną.
Dziwnym wypadkiem starościna, która długi czas zajmowała mieszkanie na Krakowskiem przedmieściu, za poradą swych przyjaciół z ambasady przeniosła się na Bielańską ulicę, gdzie nie tak bardzo była na widoku. Mieszkała teraz na pierwszem piętrze domu, którego niegdyś drugie zajmowała Ksawerowa, a teraz schroniona była w ciemnym jego kącie. Z wielkiem podziwieniem we wrotach, zdala, spotkały się siostry; Ksawerowa poznała starościnę, Odrzygalska przypomniała ją sobie, spojrzały na siebie zdala, a wdowa co najprędzej zeszła z oczu Betiny. Na Ksawerowej to przypadkowe zetknięcie się ze strojną panią siostrą uczyniło nad wszelki wyraz bolesne wrażenie; spłakała się po cichu, nic o tem nie mówiąc Helenie, i wzburzona postanowiła unikać nawet chwilowego zbliżenia się. Rada była wynieść się z tego domu, z pod tego dachu, tak się obawiała zepsutej kobiety; przychodziło jej na myśl, że piękność Heleny oczy starościny zwrócić może, że ta blizkość w chwili rozpaczy ją samą na pokusę wyciągnięcia ręki do siostry narazi — a czuła w duszy wstręt do niej i wzgardę, choć i w części nie wiedziała, jak dalece na nie zasługiwała.
Ale niepodobieństwem było wynieść się, nie mogąc ani zaległości zapłacić, ani nowego nająć mieszkania.
Hela widziała jej łzy i niepokój, ale się nie domy-