Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 2.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

goby pożądali? wszak wyczerpali wszystko, co dać może życie, śmierć... sponiewierany człowiek i...
— Na miłość Bożą, ciszej! Heleno Janówno — zawołał jenerał — ciszej...
Jenerałowa umilkła.
— Masz słuszność — dodała po namyśle — po co utyskiwać, gdy poradzić nie można. Ale czasem serce musi się wylać ustami... i ból, jak żółć w chorobie, wyskoczy na wierzch... Masz słuszność, milczeć trzeba, ale zobojętnieć się nie godzi.
— Zubow chce, abyś się prezentowała na dworze cesarzowej — dodał Puzonów — a co on chce, to się prędzej lub później stać musi. Trzeba się na to gotować.
Sądził, że Helena się oburzy, ona wiadomość tę przyjęła prawie zimno.
— Jeśli to dla was ma być koniecznością, jeśli od tego kroku uwolnić się niepodobna, jeśli nam każą... pojadę na dwór, jakbym poszła zmuszona do...
Zamilkła, nie dokończywszy.
Wzdrygnęła się, ramiona jej zatrzęsły się, spuściła głowę. Puzonów patrzał zmieszany.
— Ale na Boga, Heleno Janówno, nie zapominajcie, że, przestępując próg pałacu, potrzeba się zaprzeć siebie, zapomnieć.
— Bądź spokojny, jestem panią siebie zawsze, nie stracę przytomności, bo się nie ulęknę, nie zadrżę.
Pójdziemy, przedstawimy się, żona wam wstydu nie zrobi...
— O! o to jestem spokojny — przerwał Puzonów — niech tylko sobie i mnie nie zgotuje zemsty i prześladowania.
— I o to bądź spokojny, nadto długo tu jestem, abym nie nauczyła się panować nad sobą.
Prawda, lat temu kilka, żadna siła w świecie nie zmusiłaby mnie była do tego, teraz... niewiele mnie to będzie kosztowało, oswoiłam się z rzeczywistością, a ideały moje zamknęłam na dnie serca...
Jenerał wyciągnął rękę i, otrzymawszy dłoń biała, pocałował ją, jakby chciał przebłagać. Helena była zupełnie zimną i obojętną, nie spojrzała nawet na niego.
— Czego się więcej lękam — odezwał się, zniża-