ja dla was zgotowałam co innego. Zadanie wielkie, trudne, uczciwe, a zaszczytne.
Doktór słuchał z natężoną uwagą, ale smutniał, nie znajdując dotąd, czego głównie szukał: obietnicy sowitego wynagrodzenia. Nareszcie jenerałowa dodała:
— Zadanie to zresztą i pod względem korzyści pieniężnej, nagrody niebezpieczeństwa i pracy, nie będzie pośledniem. Możecie nim zyskać sobie świetne i bardzo wielkie położenie w przyszłości.
Doktorowi twarz się rozjaśniła.
— Ale najprzód — odezwała się jenerałowa — zechcecie dać mi słowo, że pójdziecie ślepo za radą moją, że szczegóły wykonania zostaną tajemnicą dla mojego męża, który wie o celu naszych zabiegów, że w ostatku nie zdradzicie mnie... Wierzycie mi, czy nie?
— Najzupełniej — rzekł, wzdychając, doktór — ale szanowna pani, jam stary, złamany... wolałbym mniej groźne, mniej obiecujące stanowisko...
— W takim razie — odparła jenerałowa — ja go wam ofiarować nie mogę...
Zamilkła, doktór walczył z sobą.
— Daję wam słowo honoru, że to, co mi powierzyć zechcecie, zachowam w najzupełniejszej tajemnicy, ale w istocie, nim się podejmę czynności, muszę ją znać, bym siły swe rozmierzył.
Helena milczała, jakby zwątpiwszy, jakby wahając się jeszcze.
— Nie namawiam was — odezwała się — macie dwie drogi, jedną łatwą, która do niczego nie prowadzi, przez Zubowa, drugą pełną niebezpieczeństw, wymagającą wielkiej zręczności, a tej daliście nieraz dowody, ale obfitą w skutki...
— O co idzie, szanowna pani?
— Miejcie cierpliwość mnie wysłuchać... Cesarzowa jest w wieku już podeszłym. Rogerson, pierwszy lekarz cesarzowej, obawia się apopleksyi. Przywiązać się do jej losów i chwilowej potęgi byłoby wyrzeczeniem się przyszłości. Nie jest wam tajno, że następca tronu, na wypadek zmiany, zepchnie wszystkich, co stali wysoko, a otoczy się ludźmi nowymi, którzy mu dali dowody poświęcenia w ciężkich chwilach.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 2.djvu/111
Ta strona została uwierzytelniona.