Ta strona została uwierzytelniona.
Stało się więc, że uwolniony wódz, westchnąwszy nad nieznajomą swą, o której nic mu powiedzieć nie chciano, nie wiedząc o jej śmierci, opuścił stolicę, i po wielu latach dowiedział się o tem dopiero w Szwajcaryi.
Tak samo, jak w Dołholisce, na Podlasiu, wzniósł na rozdrożu rękami swemi mały pomniczek, o którego znaczeniu nikt nie wiedział; potem na cmentarzu, wśród którego sercu jego pomnik wystawić miano, na wolnej tej helweckiej ziemi wymurował Kościuszko jakby grobowiec... pamięci nieszczęśliwej kobiety...
Na płycie szarego marmuru wyżłobił napis, który jeszcze ukazywano przed kilkunastu laty. Było to jedno słowo: Bezimiennej.
KONIEC.