Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom II.djvu/68

Ta strona została skorygowana.

koło wsi, ale że o żebranym chlebie chodził a w Trawnej nie wiele mógł zarobić, musiał wycieczki po okolicznych dworach przedsiębrać. Dowiedziawszy się o śmierci proboszcza, Jadwiga już tylko radziła się i troszczyła, jak o tem dziecku powiedzieć, a to jej przychodziło tem trudniej, że Dosia ani przypuszczała, by ksiądz coś nie odzyskał i mówiła tylko o kupieniu, sobie domu z ogródkiem, o zamieszkaniu w mieście itp.
Trawińscy, wiedzący również o tem nieszczęściu, nie przynaglali staruszki, spodziewając się, że chwilę stosowną wybierze i oznajmi nareszcie Dosi, że jej o sobie i o zarobieniu na życie pomyśleć trzeba poważniej i stanowczo. Dziewczę się nosiło ze smutkiem swoim i zdawało zapominać, że żyło tak na łasce ubogich, obiecując w duchu sowicie im nagrodzić, gdy majętność rojoną odzyska.
Za wioską, po nad drogą wiodącą do miasteczka, gdzie najczęściej Dosia się przechadzała, o kilkaset kroków od kołowrotu było jakieś stare odwieczne cmentarzysko, może pogańskie, bo wielkiemi zasłane mogiłami, na których leżały ogromne mchem porosłe bryły kamieni. Dawno już tu nikogo nie chowano i nowy cmentarz opodal się znajdował; tu tylko jakaś dusza pobożna wystawiła przed laty drewnianą kapliczkę, jakich u nas szczególniej w Litwie i na Żmudzi tak wiele. Był to malutki budyneczek, w którym stał obraz Matki Boskiej starego pęzla, zawsze przez dziewczęta ubierany kwiatami, obwieszany wstęgami, paciorkami, chustami i ubogą ofiarą szlachty miejscowej. Zrobiono przed nim rodzaj ołtarzyka, postawiono cztery świece w lichtarzach, poobwijane lnem i wianuszkami, często bardzo chodzili się tam modlić, bo wizerunek ten miano za cudowny. Samo miejsce, jak na tę okolicę było bardzo ładne i widok z niego szeroki na pola rozlegle, na lasy i wioski rozsiane po zielonej płaszczyźnie. Kilkanaście dębów niezmiernie starych, ze swemi pokręconemi gałęźmi, kilka lip, dwie potężne sosny, rosły tuż blisko przy mogiłach składając gaik, do którego łubiały biegać dzieci, gdzie nieraz i starzy w święta