Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom II.djvu/7

Ta strona została skorygowana.



Na tem kończy się urywek dziennika Jana Bronicza, którego użyliśmy na rozpoczęcie powieści naszej: wymaga ona byśmy do wysnucia dalszego jej ciągu do innych już uciekli się źródeł. Jakkolwiek z wielu względów notatki młodego chłopca nie są zapewne dostateczne do ukazania nam w pełniejszem świetle osób wyprowadzonych na scenę, nie chcieliśmy ich przerywać uwagami naszemi, któreby całości ich i związkowi szkodzić mogły.
Tu więc zamyka się pierwszy obraz, zapada zasłona, drugi akt rozpoczyna. Nieuchronnem nam się zdawało dla lepszego pojęcia charakteru tego zjawiska, które tak wstrzęsło spokojem Borowej i zagroziło jej mieszkańcom, zwrócić się nieco w przeszłość i bliżej dać poznać losy kobiety, która jak meteor piorunowem światłem swojem jaskrawo i nagle wstępuje na scenę naszego wiejskiego teatru. Musimy więc na czas rozstać się z kółkiem, w które wprowadziliśmy czytelników, i cofnąć się o lat kilka, przechodząc w świat inny, odmienną sferę, opowiadając życie tajemniczej istoty. Niepodobna zresztą tego epizodu zawrzeć w tak ciasnych ramach, w jakichbyśmy go sami z innych względów umieścić pragnęli. Przelotny rys życia pani Bulskiej, nie wyjaśniłby nam wcale tego charakteru sklejonego dziwnie z tysiąca sprzeczności i będącego wynikłością wpływów, które nań działając wyrobiły tę postać, trochę wyjątkową na pozór, nie tak jednak ekscentryczną, by każdy z nas podobnej parę razy w życiu nie spotkał. Wprawdzie przerwie to i zawiesi interes powieści, lecz myśmy go od dawna przywykli poświęcać chętnie, pojmując raczej nasze zadanie jako studjum epoki i istot, które ją wyrażają, niżeli jako melodramatyczną budowę poplątanych wypadków. Biada