była świadkiem, potem o różnych pamiątkach wywiezionych ze starej stolicy. Pochwaliła się tem, że i Agnus Dei miała poświęcony przez papieża.
— Dawniej to — rzekł proboszcz — rzecz była po naszych domach pobożnych bardzo pospolita, dziś już prawie nie widziana...
Że się w tej chwili rozchodzono z sali, hrabina zaprosiła kanonika do siebie, dla pokazania mu tego Agnuska, relikwiarzyka, jako i innych pamiątek rzymskich.
Ksiądz Ginwiłł wszedł pierwszy raz do apartamentu pięknej pani, choć mu nie tyle w głowie były świętości, jak rozmówienie się z nią, które miał na sumieniu; z roztargnieniem obejrzał owe osobliwości, i wysłuchawszy obszernej powieści o ich nabyciu, zebrał ducha, żeby przemówić jak się czuł obowiązanym.
— Moja mościa dobrodziejko — rzekł siadając — kiedy tu sam na sam jesteśmy, pozwólże mi jako kapłanowi i starcowi w sprawie twojej i całego tego domu przemówić do siebie...
Pani Bulska nie zdała się ani zdziwioną, ani zmieszaną tym wstępem, uśmiechnęła się i usiadła na przeciw księdza.
— Mówmy — rzekła... — mówmy otwarcie...
— Masz pani przed sobą księdza i starego przyjaciela tej rodziny, nie miej za złe co powie z serca i uczucia obowiązku, chciej posłuchać cierpliwie. Krótko powiem... Pani niepokój i łzy wniosłaś do tego domu...
Hrabina zdawała się przerażoną. — Ja? — zawołała.
— Tak jest.. — mówił ksiądz Ginwiłł — myśmy tu przywykli do życia ustronnego, spokojnego i ograniczającego się na tem co nas otacza; długie lata upłynęły nam szczęśliwie pod opieką najzacniejszych tych ludzi. Z twojem przybyciem postradaliśmy pokój i trwoga opanowuje nas o przyszłość. Jesteś dla nas istotą niepojętą... nie wiemy zkąd idziesz i do czego zmierzasz, nie umiemy cię poznać.. Chorążstwo oboje i wszyscy ich przyjaciele drżą o przyszłość. Nie potrzebuję wyjaśniać przyczyn. Pan Aleksander przywiązał się do
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom III.djvu/91
Ta strona została skorygowana.