twa — a primo loco Matuskich, w których domu Wacek Paczura oznajmił szczęśliwą wiadomość Rewnowskim. I obiad przecię taki bez wstępu, bez piramid i cukrów, bardzo prosty, choćby z leguminą i kremem, na wsi się nie daje bez pewnego przygotowania. O mięso się trzeba ubezpieczyć, bo tu częściej chude krowy biją, niż tłuste woły, cielę domowe na rzeź wybrać, drób oznaczyć, i tysiące drobnych rzeczy przygotować. Sędzina na pieczyste z razu forytowała prosięta, przeciw czemu zaprotestowała strukczaszyna, znajdując je smacznemi, ale nieprzyzwoitemi. Powodem do wyboru prosiąt było, że sędzia je bardzo lubił, więc się mógł przy gościach pożywić; usunięto jednak te istoty mniej szlachetne i zastąpiono je indykiem ogromnego wzrostu, który oddawna takie burdy wyprawiał jak Hadziakiewicz — i pozbyć się go pilna była potrzeba. Ponieważ karuczek był w domu, — zapowiedziano więc cytrynową i różową galaretę, zawsze bezpieczniejszą od kremu, którego charakter niestały nigdy się na energię jego spuścić całkiem nie dozwalał.
Sędzia co do wina dał dyspozycję summaryjną. Miano jeszcze do kawy poobiedniej upiec sucharki. Na obiad wybrano niedzielę. Sam Rewnowski w ciągu tygodnia miał objechać i sprosić sąsiadów. Lista ich z domowymi wynosiła osób około dwudziestu.
Nadszedł dzień ten uroczysty — pogoda mu sprzyjała, Konstancję z pomocą i radą strukczaszynej, ustrojono... szczęściem, niezbyt przesadnie. Jej we wszystkiem było i zawsze pięknie. Wyprosiła się od zbyt napuszonego ubrania, wybrała jak najprostsze, a dobra sędzina pozwoliła jej w tem dogodzić swej fantazyjce.
Już się goście zjeżdżać poczynali, a sędzia w ganku przyjmowaniem ich był zajęty, gdy z wielkiem podziwieniem swem ujrzał tak rychło wcale niespodziewanego tu Wacka, który też szczególnym trafem na ten dzień przybywał.
Jak się to stało, wytłómaczyć musimy. Po wyjeździe panny Konstancji wszyscy w Zalesiu po niej
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bracia rywale.djvu/126
Ta strona została uwierzytelniona.