Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.
91




VII.

W niedzielę, paradnie poubierani Pan Sędzia i Mateusz zajechali do kościoła, wkrótce po nich zatoczyła się też stara kareta Podkomorzynéj, w której siedziała ona, Anna i służąca Aniela. Po Summie i Kazaniu przy wyjściu z kościoła, submittowali się nasi dwaj panowie Podkomorzynie, która ich raczyła na obiad zaprosić.
Od dawna już sąsiedzi czegoś się domyślali, lecz ten ostatni wypadek, strojny ekwipaż Sędziego i Mateusza powóz sześciokonny, czułe z Podkomorzyną u drzwi kościelnych powitania, spuszczone oczy Anny, a wreście chodzące już głuche wieści, urodzone z bąków, które po pijanemu na jarmarkach strzelał Bałabanowicz, potwierdziły domysły. Wszyscy zajęli się tém mocno, jedni ciesząc się z wesela, drudzy u-