Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.




I.

Wśród rozległéj równiny, którą gaje brzóz i sosen zamykały w oddaleniu, wznosił się stary, wysoki dom drewniany, otoczony obszernym sadem i zabudowaniami gospodarskiemi. Do niego wiodła droga wysadzana staremi lipami, wśród których bielała kapliczka S. Jana Nepomucena u zródła. Dziedziniec był obszerny i przerznięty kilkakroć ścieżkami wydeptanemi od kuchni do tak zwanego pałacu, do officyny i stajen. Stary dom, który tak pompatycznie pałacem nazywała czeladź i chłopi; była to budowa wysoka, z wyniosłym dachem nastrzępionym kominami, z oknami wielkiemi, z gankiem wspartym na czterech drewnianych kolumnach. Z jednéj strony czyściejsze szyby w oknach, bielejące z za nich firanki i gdzie niegdzie przeglądające wazony z kwiatami, dowodziły, że