Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.
157




XIII.

Jak tylko Pan Mateusz przywiozł Ciotkę do Brzozówki, zaraz kazawszy podać świece i poleciwszy Annie, aby ją zabawiła, pobiegł do swego pokoju przejrzeć zabrane papiery w biurku Bałabanowicza.
Znalazł ich więcéj i ważniejszych niż się spodziewał, bo nie tylko zapisy Podkomorzynéj, jéj dożywocie na dwóch krociach męża, ale obligi jego własne, notatki dowodzące wielu kradzieży, listy, a co najdziwniéj Indult, za którym ślub dawał Wikary, i któren powinien był odebrać do siebie. Jak tylko zobaczył go P. Mateusz, tknęło go coś, zaczął mu się zbliska przyglądać, i poznał że był fałszowany! To było więcéj niżeli mógł życzyć sobie. Prędko więc pobiegł do Podkomorzynéj.