Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.
34




III.

Gdy Pan Sędzia z Panem Mateuszem siedli do powozu i ujrzeli się już w lipowéj ulicy; starszy odwrócił się do sąsiada i zapytał.
— A cóż panie Mateuszu?
— A cóż panie Sędzio? odpowiedział szydersko zapytany, to klasztor!
— W istocie, rzekł Sędzia, jest niejakie podobieństwo domu pani Podkomorzynéj z klasztorem, ale pięknaż w nim siedzi zakonniczka!
— Ha! zapewne niebrzydka, wybąknął zapalając fajkę Mateusz, ale diable milcząca i sztywna.
— Czegoż chcesz żeby się nauczyła od Ciotki?
— Mówiłeś mi jednak, przerwał znowu Mateusz, że się przy niéj nie wychowała, że rodzice jéj byli bogaci i starali się dać jéj świetną edukacją?