Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/55

Ta strona została uwierzytelniona.
41

— Wywdzięczysz mi się, jeśli to rostropnie poprowadzisz i ożenisz się, odpowiedział Sędzia, kocham Waści jak syna, i radbym mu najlepszy los upewnić. W całém zaś naszém sąsiedztwie nie ma lepszéj partyi nad P. Annę. Jeszcze tylko słówko o majątku, żenisz się dla widoków, dobrze żebyś wiedział co wezmiesz. P. Podkomorzy nieboszczyk, mąż pani Doroty, był to sobie dobry safanduła, który skakał całe życie, jak mu jego Jéjmość grała, a wreście niemając blizkich krewnych, cały majątek zapisał żonie. Zostawił on dłużki, ale te 30,000 złotych nie przechodzą, to bagatel! Majątek Ciocia niechybnie siostrzenicy zapisze; raz, że się już z tém słyszeć dała, a kobiéta słówna, powtóre, że nie ma komu innemu zapisać i bez zapisów spadłby na nię. Lekko tedy licząc cztérykroć wezmiesz bratku!
— A nóżkibym twoje Sędzio ucałował? to tak dobrze być bogatym!
— O! czemu nie! zapewne, że dobrze!
— Człekby sobie dopiéro pozwolił!
— Pozwoliłby sobie stracić?
— Ba! ba! byłoby z czego zahulać, nie tracąc funduszu.