— Okropna rzecz, z Bożej ziemi zrobić taką szachownicę numerowaną... jużby się choć bez tego obeszli! zawołał Michał.
— Ty bo jesteś duszą artystą, odparła siostra — a tu właśnie żywiołu twego piękna, rozmaitości, swobody nie ma wcale... symetrja, ład i porządek pod linją, nie potrafią go zastąpić. Dla ciebie malowniczość jest pierwszym sympatji warunkiem, a tu jej się trudno spodziewać... nie jest to świat po staremu, ale materjał agronomiczny przemysłowy. Inna być musi fizjognomja kraju czysto tylko gospodarskiego i fabrycznego, trzeba się w nim wyrzec fantazji, poezji i pokarmu dla potrzeb dusznych.
— Sam wuj Dembor, jak wiesz, dodał Michał, brzydzi się jak kwakier wszystkiem lekkiem i nieużytecznem, właśnie jak my tą niewolą i symetrją. Nie pojmuje całkiem by sztuka, fantazja, poezja prawnie w człowieku istniały, ma je za chorobliwe symptomata i artystów trutniami nazywa ubolewając zawsze, że w kraju tak ubogim jak nasz tyle się namnożyło darmozjadów. Dla niego najwyższa piękność wynika z linij prostych, z regularności, z ładu, z porządku... a ideałem angielska machina żelazna, połyskująca, wyostrzona, idąca jak zegarek.
Możeż tu być pięknie wedle serca potrzebującego swobody Bożej w stworzeniu, rozwoju wszystkiego, rozmaitości, kontrastu?... Nie, musi być brzydko i smutno, gdzie jedynem zaprzątnieniem zarobek... zarobek i zarobek! Dziwują się nieraz że w Ameryce nie ma sztuki, ale żaden podobno kraj dążnością czysto materjalną, przemysłową, kupiecką zarażony, sztuki nie urodzi i potrzeby jej uczuć nie może. We Francji od czasu jak się poczęła na wzór angielski wyrabiać, postrzegają zupełne ostygnienie dla dzieł sztuki i literatury... ale na Bursie życie!! Power musiał jechać do Włoch, żeby tam pojąć i stworzyć swą niewolnicę grecką — na ziemi Washingtona powstają koleje, rosną machiny, wyrabia się kauczuk, tworzą gospodarstwa i plantacje, budują miasta... ale nie ma i nie
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Choroby wieku tom I.djvu/69
Ta strona została uwierzytelniona.