Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Choroby wieku tom II.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

możności tworzy sobie potrzeby sztuczne i cele coraz nowe, by się rozpostarł z żądzą i zawsze miał czego pragnąć.
Jednym z tych celów jest pomnożenie bogactwa w widokach dobra kraju, a tem teraz wojują ci, którzy tchnąc egoizmem, przyznać się do niego nie chcą.
Nie przeczę, że dobry byt materjalny wywiera wpływ przeważny na ukształcenie moralne i wyrobienie się duchowe, ale cywilizacja teraźniejsza zaślepia nas, nie dając rozpoznać granicy, gdzie się kończy rozumna zapobiegliwość i postęp rozsądny, a poczyna szał handlarski, spekulacyjny i zupełne zmaterjalizowanie ludzkości. Stara Europa wyrobiła sobie całkiem fałszywą teorję, której słucha właśnie dla tego, że jest dogodną a fałszywą, że pochlebia wszystkiemu co wiedzie ją do zguby, najgorszym zachceniom, najpodlejszej chciwości. Cywilizacja dzisiejsza całkiem i wyłącznie materjalna, wartość człowieka mierzy jego praktycznością, wartość wynalazku zastosowaniem, i dla tego nie ma w łonie jej ani bohaterów i istotnie wielkich ludzi, ani wielkich prawd zasadniczych. Znajdzie się jakiś Cobden, zrobi się stearyna, wygotuje kauczuk, i wyrośnie Ludwik Napoleon, ale z tych zasad w jakich żyjemy, nie może powstać ani prorok, ani bohater, ani poeta wiekowy, ani Kolumb, coby miał widzenie nowego świata, ani żadna wielka prawda, któraby odrodziła ludzkość. Wszystko maluczkie i praktyczne jak my sami... kraj każdy przekonany, że byle dobry byt i bogactwo, na ich pognoju wyrośnie już samorodnie wszystko, czego więcej być może potrzeba — pilnuje tylko materjalnego postępu, ulepsza pługi, buduje fabryki, zapobiega materjalnej nędzy, a gotuje daleko straszniejszą duchową. W krajach, gdzie już ta cywilizacja stanęła na najwyższym szczeblu rozwinienia, widzimy jej owoce — w pośród kolei, fabryk, wśród nagromadzonych bogactw, ludność zbestwiona i wynędzniała, ogłupiona, bez kawałka chleba często, lub w dostatku a bez czucia i myśli, wystawia najstraszniejszy kontrast bogactwa materjalnego i nędzy mo-