Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Choroby wieku tom II.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.

jego pewność siebie, nauka, krytycyzm, anglomanja, wszystko to od razu mu zabezpieczało jak najlepsze w wyższem towarzystwie przyjęcie, a położenie jego smutne, o którem wiedziano dobrze, i znoszone stoicznie nieszczęście, czyniły go zajmującym; obiecując że się da poprowadzić i nazbyt nie podniesie głowy.
Gdy więc z jednej strony matka usiłowała literacki swój bazar otworzyć, aby w nim dowcipem i głębokością a wielostronnością swą targować pochwały i budować sławę której tak gorąco pragnęła, — syn zajmował stanowisko wśród arystokracji bardzo zaszczytne i znakomite, stając się wyrocznią salonów, rodzajem małego Brummel’a. Pycha i zarozumienie które w każdej innej sferze społecznej są zaporą i przeszkodą do dobicia się czegokolwiek, tu były narzędziem i nastrojeniem się potrzebnem do roli. Niemi on właśnie przypadał do tego kółka, które go przyjmowało, choć nie krył się z chęcią panowania — kłaniając mu się, kłaniano się niby umysłowej wyższości, a w istocie ideałowi stanu, człowiekowi który odważnie umiał za coś lepszego i z innej od pospolitego tłumu gliny ulepionego się stawić, dla tego że obcym był ogółowi, zarozumiałym, że w sobie wytrzebił najpiękniejszą cnotę chrześcjańskiej pokory.
Matka z synem widywali się rzadko i na krótko, żyjąc w dwóch sferach oddzielnych, które ledwie kilka indywiduów, metysów spajało. Tymlo choć się z tem nie odkrywał zbytecznie, macierzystą literaturę krajową miał za lichotę, całe to zaprzątnienie tyle sobą robiące hałasu, za to czem może w istocie było, to jest za komedyjkę próżności. Z wyższych tych stref w których on się obracał, mało ludzi bywało u pani Demborowej, kilku tylko słabszych i golszych co nie mogli ani konno się popisywać, ani świetnieć dowcipem, ani w inny się sposób odznaczyć, w literaturze i mecenasowaniu szukali sobie rozrywki i przyczepiali ją jak kwiatek do guzika. W świecie arystokratycznym który naturalny ma wstręt do pióra i kałamarza, ci panowie jakkolwiek bogaci i dobrze urodzeni, zawsze za coś