chwały, Tymlo milczał, wreszcie á bout portant spytano go czemu by tak był obojętnym dla tak miłego człowieka i znakomitego sportmana... nie przypuszczając aby dobrze wychowany człowiek miał dla mizernej kwestji majątkowej tak długą chować w sercu nienawiść. Dembor nic jeszcze nie odpowiedział, ale to uprzykrzone zachwalanie pana Plamy znacznie w istocie wstręt ku niemu umniejszyło i zdanie ogółu arystokratycznego wpłynęło nań potężnie.
Plama w czasie tych kursów tylą grzecznościami obsypał Tymla, tak był przyzwoitym, tak doskonałemi obdzielał cygarami, tak wyborne na placu turfu dał śniadanko, że wreszcie uznać go było potrzeba choćby szelmą, ale wcale dystyngowanym członkiem towarzystwa.
— Mniejsza tam o to co za jeden, rzekł anglik, ale gentleman... nie ma kwestji.
Tak związawszy matkę i brata, nadskakując Emilji, nie śmiejąc jednak nic przedsięwziąć z ojcem, któryby go pewnie kolanem za drzwi wyprawił, pan Felicjan formalnie się oświadczył córce w obecności matki; a Emilja nie czekając zgodzenia się jej, przyjęła pretendenta, podając mu tylko pewne warunki.
Wieść natychmiast gruchnęła po mieście o ożenieniu Plamy, i naturalnie złośliwi porobili z niej kalamburów bez liku. Nieszczęśliwa pani Demborowa, która nieśmiała się już sprzeciwiać córce i miała nadzieję, że świat będzie pobłażającym dla niej, ulękła się szydersko objawiającej opinji. Chciała zerwać wszystko, zaklinała córkę, ale Emilja oświadczyła, że wyjdzie za Plamę bądź co bądź; i zajęta dyktowaniem mu przyborów do ożenienia, urządzaniem nowego domu, ekwipażów, liberji, mało nawet zważała na prośby i błagania matki. Tymlo wyprawiony za granicę z księciem X. jakby naumyślnie, nie dowiedział się aż po weselu o szwagrze i obojętnie to przyjął.
Wbrew przestrogom pani Demborowej i żartom całego świata, które Emilja znosiła z uśmiechem, ślub odbył się w naznaczonym dniu u Ś-go Krzyża z naj-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Choroby wieku tom II.djvu/59
Ta strona została uwierzytelniona.