książką, zatopioną w jakiéjś nowéj roli, którą studyowała. Rzuciła ją zaraz dla przyjaciółki, która raz jeszcze poleciwszy siostrę i uściskawszy ją czule, wyszła z powrotem do domu.
Zbliżała się do progu kamienicy, spuściwszy zasłonę na oczy i miała wynijść z niéj, gdy stojący tu, jakby na czatach, mężczyzna drogę jéj zastąpił; zlękła się z początku poznawszy w nim generała. Okryty płaszczem widocznie przyszedł ją tu szpiegować, i jak mu się zdawało, pochwycić na uczynku. W twarzy jego złośliwy tryumf się malował gdy ją zobaczył. Natalia pobladła, drgnęła, ale oczy jéj zapłonęły ogniem dzikim i stanęła z dumą naprzeciw niego, marszcząc brwi ciemne.
— Nie dobrze jest tak chodzić pieszo saméj po oddalonych ulicach — rzekł sarkastycznie, dla tego zdawało mi się właściwém, pójść za panią i ułatwić jéj powrót do domu...
Natalia spojrzała mu w oczy śmiało.
— Rozumiem, rzekła spokojnie — posądziłeś mnie pan, masz słuszność — takiéj jak ja kobiécie nigdy wierzyć nie można. — Niechcę jednak abyś mnie o więcéj posądzał niż jest... i bardzo się cieszę że będę mogła z nim pomówić otwarcie. — Chodź pan zemną.
Generał zmieszany stanął.
— Chodź pan zamną! powtórzyła nakazująco kobiéta — potrzeba żebyś moję zbrodnię naocznie widział i o niéj się przekonał.
Cała drżąca i poruszona zawróciła się na wschody, oglądając na męża.
— Proszę zamną, rzekła raz jeszcze, powrócimy tam zkąd idę, zobaczysz zkim miałam schadzkę.
Szła szybko na wschody, generał gniewny i chmurny, mrucząc, postępował za nią. U drzwi Teresy zadzwoniła tak gwałtownie, że artystka wybiegła przelękła... Ujrzawszy ją na progu, generałowa czekała aż się pokaże mąż, i odezwała się głośno.
— Przyprowadzam ci kochana Tereso męża mojego, który tak był łaskaw i troskliwy, że aż tu po mnie przyszedł. Obawiał się pan generał, ażebym w zbyt złe towarzystwo nie wpadła... muszę cię mu zaprezentować.
Zmieszany mąż, napróżno chciał wstrzymać potok słów rozgniewanéj żony — dając jéj znaki. Wszedł nareście, poznając Teresę, którą widywał w teatrze, i mrucząc coś niezrozumiałego aby się przed nią wytłumaczyć. Generałowa zamknęła za nim drzwi, aby przechodzących
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cześnikówny.djvu/85
Ta strona została uwierzytelniona.