Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/103

Ta strona została skorygowana.

Klucze od wszystkiego dotąd u mnie, piéniądze i papiery pod regestra oddam. Co się wydało w czasie choroby, na to są ślady, rewersa i świadkowie!
— Świadkowie! Cygańscy! Umarł! fe! hm! dajcie mi szlafroka! trzeci raz gadam, za czwartym bić będę! Gap! fe!
Już wychodził odziawszy się pan półkownik sapiąc i puszczając dym, gdy przyszła mu myśl jakaś, zawołał na sługę i odezwał się do niego.
— Hej! ty! Każ zaraz konia osiodłać, jedź do miasteczka, po pana Piórcewicza, niech tu formalnie przyjeżdża, het precz wszystko opieczętować. Niech będzie wedle prawa! No! no! umarł? proszę! Chodźże mi pokaż te regestra i klucze daj! no! chodźże.
Wyszli powoli, półkownik przechodząc koło pokoju, w którym trup leżał rozciągniony na tapczanie, zajrzał uchylając drzwi, kiwnął głową i puszczając kłąb dymu zawołał.
— No! no! i umarł! proszę no go!
Potém zatrzasną! drzwi i poszli daléj.
Adolf zaprowadził półkownika do gabinetu nieboszczyka, pokazał regestra, kazał ludzi przy-