Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/193

Ta strona została skorygowana.
XII.
Drugie wesele.


Półkownik Salezy jakkolwiek pogodziwszy się z przeznaczeniem, które mu nieomylnego na pozór spadku po bracie odmówiło; zaczął surowo myśléć nad sobą i swojém na świecie położeniem. Nie był szczęśliwy nieborak! Palenie fajki, systematyczne gdéranie na wszystkich nie zaspokajało go; zażądał przyjaciół, ale był pewny że ich nie znajdzie, postanowił więc wziąść żonę. Poduszka i fajka dobremi, wiernemi mu byli druhami, ale i jego nawet serca zapełnić nie mogli, jemu nawet wystarczyć nie potrafili. Myślał dzień, drugi, trzeci, ruszał ramionami, kiwał