Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/316

Ta strona została skorygowana.

— Wszak lubisz czytać?
— Dajże mi z tém pokój! odpowiedziała zdziwiona Julja wydobywając się z sukni. Ot byś lepiéj posłał po jaką kobiétę, któraby mnie rozsznurowała. Szkoda żem swojéj nie wzięła służącéj.
— Ja cię rozsznuruję, rzekł pan młody kładnąc książkę na krześle. Wziął nożyczki ze stołu, zbliżył się i porozcinał sznurki.
— A toż co? krzyknęła Julja śmiejąc się, gdy gorset spadł z niéj nagle. w
— Rozsznurowałem, zimno odpowiedział pan młody, potém poszedł znowu na swoje miejsce, wziął książkę i rzekł.
— Juljo, czytałaś ty Shakspearowego Otella?
— Co? Otella? z podziwieniem podchwyciła pani młoda, i zwróciła się twarzą ku niemu, chcąc zobaczyć z jakim to mówił wyrazem oblicza, ale nic dziwnego w oczach nie dostrzegłszy, spokojnie daléj rozbierać się zaczęła i dodała.
— Czytałam! Czyż to czas teraz o tém mówić?
— Powiedzże mi, z równą obojętnością jak wprzód zapytał, jakby nie słyszał odpowiedzi mąż, powiedz mi, jakie zakończenie tragedij