Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/317

Ta strona została skorygowana.

lepiéj ci się podoba, czy gdy ją poduszką dusi, czy gdy sztyletem zabija?
— Co? co? podchwyciła Julja, nie dowierzając swym uszom i zwracając się znowu ku niemu. On siedział spokojny, oparty na książce, rozumiała, że go jakaś szczególna napadła fantazja, literackiéj rozprawy. Odpowiedziała więc śmiejąc się.
— O! wolę już sztylet! I prędzéj i szlachetniéj! Poduszka, to nadto trywjalne narzędzie śmierci. Któż kiedy słyszał dusić poduszką?— Ależ Hilary, szczególne miejsce na wieczór dnia wesela, wybrałeś sobie do czytania — lepiéj oto gaś świece i chodź spać. Kiedyś mi gorset z takim zapałem rozcinał, sądziłam żeś rad co prędzéj — (Nie dokończyła) A ty jeszcze myślisz jak uważam rozprawiać.
— Więc mówisz, że lepsza śmierć od sztyleta — swoje kończąc i w książkę patrząc mąż zawołał — może to być! Chwilę milczał, potém dodał — I Otello się zabił!
— Trzebaż było tak głupio oszaleć z zazdrości; z czego? z zazdrości! z uśmiechem mówiła Julja. Ach! ach! ze śmiesznéj zazdrości!
— Zapewne, z zazdrości takich rzeczy się